niedziela, 11 lutego 2018

Zrębki ciąg dalszy produkcji własnej

Niedziela to fajny dzień na prace na działce. Śniadanko i do obiadu mam czas na prace w ogródku, dalej zajmuje się produkcją własnych zrębków, chcę zasypać ten cały teren wzdłuż płotu. Idzie to całkiem sprawnie.




Następnym razem obsypię już moje "ciepłe skrzynie" i zrobię obrzeże by oddzielić tą wielką grządkę ściółkowaną zrębkami. Ma być mniej więcej taka szeroka - do białej linii. 


Nie pamiętam co do za drzewko (chyba pigwa) ale śmiesznie się zdeformowało jak było owinięte wokół palika. Na wiosnę przywiążę do gałązek sznurki i je jakoś powyginam jeszcze w inne strony ;-)


Dzisiaj dosypałem kolejną warstwę zrębek ok. 5cm, lekko zmrożone trzeszczą pod nogami rozsypując się na próchnicę.



Skrzynki stoją na kompoście, dosyć grubiej warstwie. Tutaj już kartony nie stosuję, mam nadzieje że żadne niepożądane rośliny nie wyjdą, co najwyżej jakieś pozostałe cebulki kwiatowe.



Dosypuje też systematycznie resztek organicznych i trocin z klatek królików, czy to dobrze czy źle - nie wiem. Czas pokaże, raczej nie zaszkodzi do podłożu i uzupełni je w dodatkowe pierwiastki.


Tutaj dosyć świeżych gałązek, które gorzej się rozdrabniają, później dosypie bardziej spróchniałych, nie będzie tu nic sadzone, może być.



Napowietrzacz nie pozwala by woda zamarzła, dotlenia wodę rybki zimujące na dnie powinny przeżyć, zresztą karasie są wytrzymałe nic im nie będzie.


Na wiosnę do wody trafią pałki w workach z torfem, najwyższy czas na trochę roślinności wodnej w celu poprawienia systemu filtracji i oczyszczania oczka wodnego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz